piątek, 20 listopada 2015

Big Apple Opole

Znów prezydent Wiśniewski błyszczy. Jak się ma kiepskich doradców, to się błyszczy. Inna sprawa - czym.

Otóż pan prezydent widzi rozwój miasta, w którym przyszło mu rządzić, poprzez radykalne powiększenie jego granic. Mapa, prezentowana w lokalnych mediach robi wrażenie. Centralny punkt miasta w wizji ten przesuwa się w okolice Dom-Expo przy Kępskiej. To naprawdę ambitny plan. Wyjęty z jakiegoś ciemnego miejsca, ale niech będzie.

Martwi jedynie erupcja bzdur, którymi raczy nas prezydent. Szczególnie fragment (cytuję za "NTO"):


Otóż, panie prezydencie, ma pan rację - nowi mieszkańcy okolicznych gmin traktują te miejsca jak sypialnie. Ma Pan rację, mówiąc o podtrzymywanych związkach z miastem (szkoła, basen, drogi), ale plecie Pan duby smalone, mówiąc o płaceniu podatków w II Urzędzie Skarbowym. 

Największym problemem dla gmin, do których przenoszą się zmęczeni życiem w mieście obywatele (poza tym, jak wiadomo dzięki Pańskiej opcji politycznej, miasta są w ruinie) jest właśnie uchylanie się od płacenia podatków, podtrzymywanie zameldowania w mieście (powszechne!) lud deklaracji podatkowej przy Opolu - tak, by właśnie móc korzystać z dobrodziejstw infrastruktury. Dla gmin zabójcze jest też posyłanie dzieci do szkół znajdujących się bliżej pracy rodzica (rodziców), a więc znów w Opolu. Gmina traci subwencję, szkoły nie przyrastają w siłę, nie rozwijają się. 

Masowe zamieszkiwanie opolan pod Opolem nie jest rzeczą tak prostą, jak Pan stara się wykreować. Nie ma na to rady w postaci przyłączenia tych terenów do miasta (to coś jak stłuczenie termometru przy chorobie). Proszę nas namawiać, gwarantuję że będzie trudno. Sam się o to postaram. 

Mieszkam w sołectwie wytypowanym w Pańskim "planie". Co niby miałbym zyskać na przejściu pod władzę Opola? Wyższe podatki gruntowe? Tak samo nędznie kursujące linie MZK (przecież nie opłaca się)? Władze samorządowe będące lepszym odzwierciedleniem polskiej anarchii politycznej? Dłuższą drogę urzędowego załatwiania czegokolwiek na poziomie gminy? Rezygnacją z niewielkiej społeczności, coraz lepiej się dogadującej, na rzecz molocha?

Obawiam się, że nie przejdzie Pan do historii Opola - mam wrażenie że czuje Pan słabość swojej prezydentury, uzależnienie od (niekoniecznie szarych) eminencji i politycznych wydmuszek. Dlatego chce Pan zmierzyć się z planem wielkim, ale dość nieskomplikowanym. Mam nieodparte wrażenie, że Opole skazane jest na takie miotanie się - świadomość bycia coraz większą prowincją (wbrew świetnemu potencjałowi geograficznemu i kapitałowi ludzkiemu), co jest efektem m.in. zastanej i skostniałej polityki samorządowej, personalnej, braku wizji na miasto. Konsekwencją jest sięganie po półśrodki (powiększmy miasto, będzie więcej kasy do rozdysponowania!), ale to na niewiele się przyda. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz